czwartek, 17 kwietnia 2014

Twenty-sixth (part II)



- Harry! –zawołałam próbując odciągnąć go od chłopaka, który już z pewnością nie wiedział, na jakim świecie żyje.
Nie chciałam, żeby doszło do tragedii, ale nie znałam Harry’ego, już nie, więc nie wiedziałam, jak zareaguje. Zwłaszcza wtedy, jak bardzo był agresywny i zły.
Nie miałam nawet, do kogo wołać o pomoc, ponieważ ulica była pusta, a od hotelu jakieś dziesięć minut. Jednak nie zamierzałam zostawiać ich samych. Liczyłam na to, że drugi koleś w końcu wkroczy do akcji, ale on podejrzanie trzymał dłoń w tylnej kieszeni spodni.
Moje myśli, jak zwykle zajmowały pytania typu, dlaczego w ogóle to robi? Przecież już mu na mnie nie zależy i takie tam.
W tamtym momencie zrozumiałam, jak bardzo żałuję tego, że nie wróciłam wcześniej. Zraniłam go tak cholernie, jak tego nie chciałam. Zachowałam się, jak suka. Jak dziwka Rebecca. Spokojnie można mnie do niej porównać. A nigdy tego nie chciałam. Nie wiem, jak wyobrażałam sobie naszą przyszłość, może tego nie robiłam, ale czułam się bezpiecznie przy Harry’m. Jak można zaprzepaścić to wszystko? Jak mogłam być tak cholernie głupia i ślepa?
- Dosyć tego, kurwa! – krzyknął ten drugi, wyrywając mnie z transu.
Harry odwrócił głowę w stronę chłopaka, który nagle wyjął zza siebie broń.
Moje źrenice rozszerzyły się do granic możliwości, kiedy brunet wymierzył lufę w moją stronę.
Zamiast uciec, czy cokolwiek, stałam, jak kołek wbity w ziemię i patrzyłam na rozmazany obraz. Przeszkadzały mi w tym łzy. 
Harry stał bez ruchu i otworzył usta, żeby coś powiedzieć, kiedy usłyszałam strzał i po chwili ogromny ból rozdzierający moje ramię.


*

- Miała pani wielkie szczęście – stwierdził lekarz, wyjmując ostrożnie kule z mojego ramienia. – To tylko draśnięcie.
Syknęłam z bólu.
Kątem oka zobaczyłam, jak Harry odetchnął głęboko i oparł się o ścianę. 
Święta prawda. Gdybym przesunęła się o kilka milimetrów, byłoby już po mnie. Cały czas zachowywała świadomość po tym, jak to się stało. Widziałam, jak tamten chłopak zostawia swojego nieprzytomnego kolegę i ucieka.
Wtedy Harry do mnie podbiega i bierze na ręce, po czym szybko biegnie do szpitala, który stoi nieopodal.
Wszystko działo się tak szybko. Mam wrażenie, że części z tego nie pamiętam.
Byłam i jestem w zbyt wielkim szoku, żeby wszystko na spokojnie przemyśleć. Otarłam się o śmierć, ale nie docierało to do mnie.
Czułam, że tej nocy nie zasnę. Zbyt wiele emocji.
Lekarz sprawnie zszył ranę i obandażował mi ramię, po czym wypisał receptę i opuścił gabinet.
Sięgnęłam po sweter, który leżał na łóżku. Nie mogłam ruszać ręką, bo cholernie bolała.
- Pomóc ci? – zapytał cicho i odepchnął się od ściany.
W milczeniu kiwnęłam głową, a Harry natychmiast znalazł się przy mnie i pomógł założyć mi sweter.
Byłam słaba. To wszystko przez to, że straciłam dużo krwi. Plama na swetrze i spodniach przypomniała mi o tym, co stało się zaledwie pół godziny temu.
Nagle zadzwonił mój telefon, który leżał na blacie.
Cholera! Zupełnie zapomniałam!
- Cześć Niall! – przywitałam go najbardziej entuzjastycznie, jak tylko potrafiłam.
- Hej, co się dzieje? Nie mogłem się do ciebie dodzwonić – jego ton wyrażał zmartwienie.
- Przepraszam, ale coś mi wypadło w pracy. Ja… Nie dam rady się dzisiaj z tobą spotkać. Możemy to przełożyć na jutro, jeśli nie masz niczego w planach?
Harry zagryzł wargę i wbił wzrok w podłogę.
- Nie ma sprawy, na pewno nic się nie stało? Brzmisz słabo – upierał się.
- Jestem tylko trochę zmęczona, muszę kończyć.
- Do jutra.
Włożyłam telefon do kieszeni, zeskoczyłam z łóżka i opatuliłam się szczelnie swetrem.
Harry wziął moją torbę i założył sobie na ramię, po czym przepuścił w wyjściu.
Cisza między nami mnie dobijała. Czułam, że powinnam mu podziękować, ale  z drugiej strony byłam na niego zła, bo nie potrzebnie wszczynał bójkę.
Może nie byłabym teraz ranna. W każdym razie cieszę się, że skończyło się to w ten sposób, a nie inny.
- Byłaś z nim umówiona? – zapytał w drodze do samochodu. 
Zmarszczyłam brwi. Co mu do tego? Przecież jego to nie obchodzi. Co wieczór ma inną dziewczynę, a Niall to mój przyjaciel i po prostu chciałam z nim wyjść. W ogóle, dlaczego ja się tłumaczę? To moja sprawa i tylko moja.
- Tak, byłam – zaznaczyłam. – Kluczyki są w zewnętrznej kieszeni – poinformowałam go podchodząc od strony drzwi pasażera.
Sięgnął dłonią do kieszeni. Zauważyłam nowy tatuaż, byłam pewna, że wcześniej go nie było. Mały krzyżyk na kości prowadzącej do kciuka.
W milczeniu otworzył mi drzwi. Spojrzałam na niego przelotnie i wsiadłam do środka.
Ta napięta atmosfera zaczynała mnie męczyć. Cały czas nie mogłam uwierzyć, że to wszystko się tak skomplikowało. A co jest najgorsze? To, że wszystko jest moją winą i nie potrafię się do tego przyznać. Wiem, że go skrzywdziłam i cholernie tego żałuję. Naprawdę wiele bym dała, żeby wszystko wróciło do normy, ale niestety takie jest życie. W Ameryce popełniłam wiele błędów, której jednak nie żałuję. I szczerze cieszę się, że tam mieszkałam przez te dwa lata. Może tak miało być? Trzeba to przeżyć.
Harry zapalił silnik i widząc, że się trzęsę, włączył ogrzewanie. To było dziwne, że nie był na mnie cięty przez ostatnią godzinę. Nadal zastanawiałam się nad jednym.
- Dlaczego to zrobiłeś? – zapytałam cicho. – Dlaczego go pobiłeś?
Przygryzł wargę i włączył się do ruchu drogowego ściskają mocno kierownice.
- Co powiesz Stelli? – odwrócił kota ogonem.
- Nie ma jej dzisiaj na noc – ucięłam, lekko zdenerwowana. – Możesz mi odpowiedzieć?
- Chryste Alex, po co?! – krzyknął, aż lekko się wzdrygnął.
Zacisnęłam wargi w wąską linię.
- Bo odkąd wróciłam widzę, że najchętniej chciałbyś, żebym zniknęła! Albo najlepiej w ogóle tu nie wracała – dodałam ciszej.
Milczał. Czyli nie miał mi nic do powiedzenia.
- Dziwisz się? – odezwał się w końcu. – Zostawiłaś mnie, tak jak ona* i… Zresztą nie ważne.
- No powiedz – nalegałam ciekawa, co miał zamiar powiedzieć. 
Harry nabrał głęboko powietrza i wypuścił je po sekundzie.
- Jak byś zachowała się na moim miejscu, Alex? Dam sobie rękę uciąć, że zrobiłabyś to samo.
Mówiąc to ani razu na mnie nie spojrzał. Jego wzrok był utkwiony w drodze.
Czułam się nieswojo z tym, co powiedział. Najgorsze było to, że miał rację. Nie wybaczyłabym mu, robiłabym to samo, co on teraz. Nie zastanawiałabym się nad tym, jak on się czuję. Robiłabym wszystko, żeby poczuł się, tak jak ja wtedy, kiedy mnie zostawił. Jednak będąc po mojej stronie, to wcale nie jest przyjemne.
- Więc to jest twój plan? – ciągnęłam to dalej drżącym głosem. – Chcesz, żebym poczuła to, co ty wtedy… Tylko zrozum mnie, Harry. Nie miałam wyboru. Gdybym została mnie miałabym pieniędzy na nic. Ani na studia, ani na mieszkanie, na nic! Nie miałam pracy, zero doświadczenia!
Jego mięśnie napięły się pod dźwiękiem mojego głosu. Miałam wrażenie, że zaraz powie coś, czego będzie żałować. Chociaż mogłam się mylić, bo on był zupełnie obcą dla mnie osobą.
- Pomógłbym ci, wymyślilibyśmy coś razem, ale ty jesteś egoistką. Myślisz tylko o sobie – warknął.
- Jak możesz?! – poczułam się urażona.
- Och proszę cię… Czy kiedy zgodziłaś się wyjechać do Stanów, pomyślałaś, jak ja będę się czuć? Co zrobię? Dobrze wiedziałaś, w jakiej sytuacji już byłem.
Milczałam. Zabrakło mi argumentów i słów oraz siły, żeby się z nim kłócić. 
Harry skręcił w ulicę, na której znajdowało się moje mieszkanie. To chyba był koniec.
Zaparkował na podjeździe i zgasił silnik. Podczas drogi nie myślałam o bólu, który nasilił się, kiedy otworzyłam drzwi. Czułam, że byłam bledsza niż zwykle, a ból przeszywał moją rękę coraz mocniej.
- Dzięki – szepnęłam. – Jak wrócisz do domu?
Wysiadłam ostrożnie z samochodu. Harry poczynił to samo.
Zaśmiał się cicho.
- Aż tak dużo się nie zmieniło –westchnął. – Nadal tu mieszkam, tylko z Zayn’em.
Wow. To niesamowite, że przyjaźnią się, tak jak wcześniej albo nawet lepiej.
- Na pewno dobrze się czujesz? – zapytał, uważnie mi się przyglądając.
Spojrzałam na dom, w którym wszystkie światła były pogaszone. Wyglądał przerażająco albo to moje jakieś urojenia po tym, co się stało.
Trzeba było przyznać. Bałam się zostać sama.
- Możesz zostać? Nie chcę być sama – wymamrotałam trzymając dłonią, poranioną rękę.
Harry przygryzł wargę i skinął głową, po czym stanął obok, chcąc mnie asekurować i ruszyliśmy do środka.

ona* - tu: chodziło o Rebeccę 

Elie: Zdziwieni? Mam nadzieję. Chciałam dodać taką przedświąteczną niespodziankę, ponieważ miałam dobrą wenę i jestem całkiem zadowolona z tego rozdziału. Przepraszam za błędy, które mogły tu się wkraść.
Jesteście podekscytowanie świętami, tak jak ja? Już nie się mogę doczekać!
Jedyne, co mnie martwi to ilość komentarzy. Jest 45 obserwujących i powyżej setki statystyk, co do jednego rozdziału. Nie wspominając o tym, że statystyki urosły o dziesięć tysięcy od mojego powrotu. I dziękuje za to wszystko, jestem niesamowicie zaskoczona! <3
Ale z przykrością informuję, że kolejny rozdział pojawi się, jak będzie minimum 25 komentarzy, bo chcę znać wasze opinie i wrażenia. To bardzo ważne.
Więc, wesołych świąt, nie wiem, czy przy tych też się tak mówi xD

Całusy dziewczyny! ; *

29 komentarzy:

  1. Hmm mysle ze to jakas cisza przed burzą... Ale jestem mega ciekawa co będzie w kolejnym. W koncu w zyciu bym nie pomyslala ze Harry z nią zostanie ;)))
    Świetny rozdział ;) I ciesze się, że wróciłaś ;*
    Wesołych Świąt <3
    Sophie

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział :D Wesołych Świąt! Kocham to opowiadanie lol chcę już następny haha jestem bardzo ciekawa jak to się wszystko potoczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tego się nie spodziewałam! Z tym strzałem i w ogóle wszystko takie kidusfhlaisvdb *-* i na końcu jak potwierdził, że z nią zostanie, ciekawe, ciekawe. Może on ją nadal kocha, tylko nie chce się przyznać? :D Zastanawia mnie Niall, ciekawe czy ona przestanie go kiedyś traktować jako przyjeciela? :D Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny! Dawaj szybko nowy, nie moge sie doczekac! :** <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż przyznam że też się nei spodziewałam myślałam raczej że się tylko pobiją a nie że jakiś dupek wymierzy jej pistoletem, bywa. Ciesze się, że Harry z nią został, to tylko pokazuje jak nadal mu na niej zależy. słodko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialny :*
    Boże nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest bardzo fajny cieszę się że wróciłaś :D nie mogę się doczekać następnego i co się wydarzy w mieszkaniu pomiędzy Harrym a Alex :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały!
    Świetna niespodzianka.
    Przepraszam że dopiero teraz komentuje, ale naprawdę nie miałam czasu.
    Ooo boże, ale się przestraszyłam. Już myślałam, że coś straszniejszego się stało. Jak dobrze, że to tylko było draśnięcie. uff....
    Szczerze powiem że Harry ma racje. Alex mogła coś wymyślić, a nie go zostawiać, albo chociaż zatrzymać kontakt z nim. Mogli spróbować związku na odległość, albo coś takiego. Jestem pewna że Harry by się zgodził. Ale ona odebrała mu wybór. Nie dała mu nawet dojść do słowa. Smutne ale prawdziwe...
    Czekam na next. :)
    Pozdrawiam. Weny życzę. :D
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Boski boski boski! :*** a teraz dobranoc bo idę spać xd
    Ps. Wesołych świat :) / sally

    OdpowiedzUsuń
  10. nie spodziewalam, sie :D magia czysta iluzja :) pisz dalej, zycze weny i dalszego powodzenia
    Mogę liczyć na twoją opinię?

    Zawsze jest szansa, że wejdziesz, zobaczysz, pokochasz ( mam nadzieję lol )
    youngloovers.blogspot.com
    loovelorn.blogspot.com
    fromyourlust.blogspot.com
    ifindyourlips.blogspot.com
    Nawet jak nie masz teraz ochoty, to kiedyś pewnie będzie ci się nudzić, zerknij, może warto :)

    OdpowiedzUsuń
  11. czekam z niecierpliwiona na następny :P mam nadzieję że szybko się pojawi ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowne. Z niecierpiwością czekałam na rozdział i nadal tak jest. Jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy. Aż mnie emocje od środka rozrywają. Staram się być cierpliwa ale są momenty kiedy to jest silniejsze o de mnie ale dla takich rodziałów i emocjonujących wrażeń jestem wstanie wytrwać :D Życzę weny ;* / Nat

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozdział poprostu BOSKI!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny rozdział czekałam na niego <3
    ogólnie ty jesteś cudowna <3
    nie mogę się doczekać kolejnego <3
    pozdrawiam
    Jessica <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  15. awwww cudo <3 kocham cię dziewczyno <3
    pisz dalej <3 nie mogę się doczekać kolejnych części co dalej z Harrym a może będzie z Niallem ???
    o mój boże tyle pytać na minute w mojej głowie.
    Kocham Cie <3
    Pozdrawiam Jess :P *-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham twoje blogi :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Kto czyta niech komentuje tylko 3 komentarze jeszcze więc ludzie jak czytacie to komentujcie. Opowiadanie jest NIEZIEMSKIE, a ten rozdział po prostu super!! Kocham, kocham, kocham!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  18. mmm cudo kocham / Ania :P

    OdpowiedzUsuń
  19. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Kocham XD

    OdpowiedzUsuń
  20. Zajebistyyyy ! *.*

    OdpowiedzUsuń
  21. Ogólnie jedno wielkie WOW! Ale kurcze brakuje mi starych Harrego i Alex (w sensie związku ). Ciekawi mnie jak to będzie z tym Niallem, czy między Harrym i Alex coś zajdzie w następnym rozdziale no i ogólnie jak to wszystko się potoczy...
    Kocham i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  22. hej kochana <33 ja myślę , że masz genialną wenę i oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  23. Boże next! uzależniłam się *o*

    OdpowiedzUsuń
  24. będziesz jeszcze dalej pisała tego bloga ?

    OdpowiedzUsuń