środa, 9 kwietnia 2014

Twenty-fifth (part II)


Wstając tego poranka miałam wrażenie, że nadal mieszkam sama, a Harry i wspomnienia z nim związane nie istnieją i nigdy nie istniały.
Jednak wiem, że to złudne. Nigdy tak nie będzie. Zawsze pozostanie w mojej pamięci, jako moja pierwsza miłość, chociaż, że to brzmi bardzo tandetnie.
Ewidentnie mi nie przeszło i zdając sobie sprawę z tego, że nadal go kocham będzie trudno mi uważać, że jest dla mnie obojętny.
Zeszłam po schodach na dół, sięgając po telefon ze stołu. Odruchowo zalogowałam się na Facebook’a.
Nalewając wody do szklanki przeglądałam stronę główną. Większość zdjęć znajomych ze Stanów i z Anglii były robione na przeróżnych imprezach. Studenckie życie nie jest kolorowe w moim wydaniu. Chciałabym żyć beztrosko, imprezować, pić i uczyć się za pieniądze rodziców. Niestety ja muszę się uczyć i pracować. I wcale nie jest mi przykro z tego powodu. Przynajmniej będę się czymś zajmować, a nie myśleć o Harry’m.
Na ekranie telefonu pojawiło się zdjęcie Niall’a i Louisa z wczorajszej wieczornej imprezy, na którą nie poszłyśmy ze Stellą.
Dopiero w tym roku zdałam sobie sprawę z tego, jaki Niall jest przystojny. Może nie równał się z Harry’m, ale podobał mi się. Miał niesamowite oczy i zawsze dobrze ułożone włosy. Powalał swoim humorem i śmiechem, który był oryginalny. Wiem, że w tym roku nasza relacje będzie dużo bliższe i cieszę się z tego powodu. Niall był kompletnym przeciwieństwem Harry’ego i całe szczęście.
Przyjrzałam się bliżej zdjęciu i dostrzegłam w tle siedzącego w loży Harry’ego a na jego kolanach jakąś dziewczynę. Jego wzrok nie był zwrócony w obiektyw, nie był niczym zainteresowanym oprócz brunetki.
Coś ukłuło mnie w serce, ale zagryzłam wargę i wyszłam z aplikacje. Przygryzłam wnętrze policzka mając nadzieję, że pomoże mi to powstrzymać łzy. 
Nie wytrzymałam. Telefon wylądował na podłodze, a ja osunęłam się po ścianie. Zasłoniłam twarz dłonią, żeby stłumić szloch i nie obudzić Stelli. Drugim powodem było to, że za wszelką cenę chciałam pokazać, że nie jestem słaba.
Prawda była zupełnie inna. Harry niszczył mnie z sekundy na sekundę. Chciał, żebym stoczyła się na samo dno. Dotarło do mnie, że jest w stanie to zrobić.

*

Wchodząc na piętro uniwersytetu, trzymałam w ręku dwa duże zeszyty, książkę i równocześnie szukałam w torbie dzwoniącego telefonu.
W końcu przestał dzwonić, a z moich dłoń wypadły wszystkie zeszyty.
Zdając sobie sprawę, że mój dzień jest tak samo kiepski, jak humor ukucnęłam, żeby pozbierać kartki, które z nich powypadały.
Nagle obok mnie pojawił się Horan, który pomógł mi pozbierać wszystko do kupy.
- Dzięki – uśmiechnęłam się do niego blado. – Mam zły dzień.
- Taa… -przytaknął. – Zauważyłem, po twojej twarzy. Co się stało?
Włożyłam zeszyty do torby, a wyjęłam telefon.
- Chyba wstałam lewą nogą, zresztą prawdopodobnie przegapiłam telefon do swojego przyszłego szefa – warknęłam, widząc nieznany mi dotąd numer na wyświetlaczu.
- Albo chodzi o kogoś innego, na przykład… - dyskretnie wskazał na postać Harry’ego stojącego w kręgu nieznajomych mi dziewczyn na końcu korytarza.
- Niall błagam – jęknęłam, dając mu do zrozumienia, że nie mam ochoty o tym rozmawiać.
- Alex, jeśli chodzi o tą sprawę to jestem po twojej stronie. Zawsze możesz mi o czymś powiedzieć, bo wiem, że Harry przechodzi samego siebie i to, co robi jest bardzo egoistyczne. Jeśli chcesz o tym pogadać po zajęciach, czy coś…
- Bez urazy Niall, ale nie sądzę, że jesteś odpowiednią osobą – ucięłam.
Poczułam lekkie poczucie winy i chciałam jakoś załagodzić sprawę. Nie chciałam, żeby poczuł się odtrącony.
- Wolałabym wyjść z tobą i rozmawiać o wszystkim tylko nie o Harry’m – dodałam. 
Na twarzy Niall’a zaistniał szeroki uśmiech i prawie niewidzialny błysk w oku.
- Mi też to bardziej pasuje – stwierdził.

*

Niecierpliwie oczekiwałam końca ostatniego wykładu. Zostawały dwie minuty.
Chciałam jak najszybciej oddzwonić pod tamten numer, ale mogłam ze względu na to, że wykłady trwały trzygodzinny pod rząd.
Czułam, że dzwonili z hotelu i bałam się najbardziej tego, że oferta może przestać być aktualna. Nie przeżyłabym tego.
Aulę wypełniał doniosły głos wykładowcy. Na Sali było jakieś piętnaście osób. Mniej niż zazwyczaj, o wiele mniej. Harry siedział w czwartym rzędzie po lewej stronie, a Niall po prawej. Miałam dobrą perspektywę, żeby obserwować ich obu.
Przy oknie siedział blond włosy anioł w białym T-shircie, zwany Horanem. Zamiast notować, przeglądał coś w telefonie. Nie wiem, dlaczego go osądzałam, skoro pod moim notesem leżał włączony dyktafon.
Natomiast przy ścianie, w czarnej koszulce i z poczochranymi włosami, siedział wcielony diabeł. Jego celem było pozbycie się mnie. Nie wiem, czy chciał, żebym wiedziała, ale w każdym razie tak było. Mordował mnie wzrokiem, zaciskał pięści, jakby chciał mnie udusić i jestem niemal pewna, że gdybyśmy byli sami w tej Sali, zrobiłby to.
Ten szorstki, oziębły i obojętny Harry, który przed dwoma laty był moim chłopakiem. Który codziennie powtarzał mi, że mnie kocha, który się mną opiekował i był przy mnie w najgorszych chwilach. Teraz za jego sprawą się pojawiają.
- Dziękuję, miłego popołudnia – zakończył mężczyzna biorąc do ręki suchą gąbkę i skinął głową, żebyśmy wyszli.
Wyłączyłam dyktafon i przy okazji spakowałam zeszyt do torby, po czym udałam się do wyjścia wybierając numer, który do mnie dzwonił.
W wejściu popchnęła mnie nieznajoma brunetka, której dłoń była spleciona z dłonią Harry’ego.
- Pani Harrison? – odezwał się męski głos w czasie, kiedy oniemiała patrzyłam prosto w szmaragdowe oczy Harry’ego.

*

Zaparkowałam samochód pod hotelem. Pan Noel nie był skłonny, żeby powiedzieć mi, dlaczego mam stawić się w hotelu i, co mogło to oznaczać. Miałam jakąś nadzieję, że to świadczy o czymś dobrym. Chyba, że chciał mi powiedzieć to prosto w oczy i upokorzyć w hotelu. Nie zniosłabym tego!
Liczyłam na to, że zdobędę ten staż. Byłam bardzo zdeterminowana.
Weszłam na patio, gdzie czekał na mnie szef recepcji.
Poprawił swój idealnie skrojony garnitur i podał mi dłoń.
- Brad Noel – przedstawił się i posłał mi wymuszony uśmiech.
- Alex Harrison – uścisnęłam lekko jego dłoń.
Mężczyzna zaczął opowiadać mi wiele nie istotnych historii o budowie tego hotelu i jego pracownikach, oprowadzając mnie po hotelu.
Po półgodzinie chodzenia, wróciliśmy do recepcji.
Pan Noel był wysokim, dobrze zbudowanym blondynem. Na jego opalonej twarzy, widniał kilkudniowy zarost, a niebieskie oczy przykrywały okulary z czarnymi oprawkami. Był przystojny, a jego wiek oszacowałam na 37 lat.
- Pani Harrison, jest mi niezmiernie przykro – odezwał się, odkładając swoją teczkę na blat recepcji.
Świetnie! Najlepiej nie kończ! Nie chcę słuchać odmowy. Mogę wrócić do domu i opróżnić butelkę wina albo pójść najebać się do klubu razem ze Stellą.
Dlaczego teraz nic mi nie wychodzi? Może powrót tu nie był dobrym pomysłem? Zapewne.
- Niestety, ale musi pani spotykać codziennie takiego zgreda, jak ja – zakończył.
Na początku nie zrozumiałam, ale po chwili, kiedy słowa dotarły do mnie, tak serio, nie mogłam pohamować mojego podekscytowania. Jednak uśmiechnęłam się tylko i uprzejmie mu podziękowałam. Musiałam trzymać swoje emocje na wodzy. W końcu jestem już studentką.
- A to twój współpracownik – ogłosił, a zza ściany wyszedł Harry ze swoim szelmowskim uśmieszkiem na twarzy.
Miałam wrażenie, że moja szczęka opadła aż do stóp. 



*

Przeczytanie i zrozumienie oraz podpisanie umowy zajęło mi dwie godziny. W tym czasie Harry i Brad towarzyszyli mi przy tym. Nie mogłam uwierzyć, że będę pracowała w hotelu razem z Harry’m na tym samym stanowisku. To chory żart. Naprawdę nie mam ochoty widywać go. Uczelnia, hotel, różne imprezy? Tego za dużo. Nie byłam na to gotowy. To, jak dostać wiadrem lodowatej wody.
Nie mogłam w to uwierzyć, a najgorsze było to, że jego to zwyczajnie bawiło.
Cieszył się moim niepowodzeniem. Tak bardzo cieszyłam się, że dostałam tą pracę i będę mogła robić to, co sprawia mi przyjemność. Ale jak mogłam go winić? No chyba, że wiedział, iż ja również chcę tutaj pracować. Sama nie wiem. To wszystko było beznadziejne.
- Na dzisiaj to wszystko, dziękuje – Brad posłał mi swój sztuczny uśmiech.
Pożegnałam się z nim, ignorując Harry’ego, po czym skierowałam się do wyjścia.
Na dworze było ciemno, a ja dopiero w tamtej chwili przypomniałam sobie, że byłam umówiona z Nialle’m. Nie miałam zamiaru go wystawić, ale byłam wymęczona i marzyłam o tym, żeby położyć się do łóżka. Nie było mi to dane. Kiedy zmierzałam do swojego samochodu, zaczepiło mnie kilku chłopaków. Miałam urazę, po tym, co stało się kilka lat temu. Nie myślałam o tym w ogóle, ale obawa zawsze zostawała we mnie.
- Mała, gdzie się tak śpieszysz? – zawołał jeden.
Było ich trzech, kompletnie pijanych.
- Chodź z nami – drugi dotknął moich pośladków.
Przyspieszyłam tempa, ale nie odezwałam się, ani słowem. Chciałam zniknąć.
Dlaczego tam nikogo nie było?
- Ona nigdzie z Wami nie idzie – usłyszałam za sobą głos Harry’ego.
Moje ciało znieruchomiało, a po plecach przeszedł mnie dreszcz.
Jego głos mroził krew w żyłach. Zupełnie do niego nie pasował. Zdałam sobie, że Harry stał się gorszy, niż za czasów liceum. I tym razem to nie była wina Rebecki, tylko moja. Z tym nie mogłam się pogodzić.
- Jest ze mną – dodał. 
Jego chłodny wzrok owiał moją sylwetkę, żeby po chwili spocząć na obcych typkach.
- Spoko stary, chcieliśmy tylko się pobawić – odezwał się chłopak.
Moją uwagę przykuły zbielałe pięści Harry’ego, które po chwili zaczęły okładać twarz jednego z nich.
Bezlitośnie.


Elie: Przepraszam, że musieliście czekać ponad miesiąc, żeby przeczytać rozdział, ale ja również miałam kłopot z napisaniem go i nie jestem dumna z tego, co wyszło, jednak czuje, że powinnam coś dodać. Obiecuję, że Harry’ego będzie więcej w następnym rozdziale.
Co sądzicie o tym? Dziękuje za tyle ciepłych komentarzy i liczę na więcej

Całusy ; *

12 komentarzy:

  1. Uwielbiam twoje opowiadanie jest pro!
    Kocham Cię i naprawdę nie piszesz beznadziejnie, piszesz wspaniale!
    Spokojnie mogę Cię porównać do After, Dark.. Do tych najlepszych. Jestem z tobą od początku !
    Ale z jedno powodu jest mi smutno... Dodawanie rozdziałów muszę cały miesiąc czekać, aż będę mogła przeczytać to cudo. :c
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham to!
    Akcja Harry'ego na końcu jest wprost wyśmienita. Wtf? Ja to napisałam? Chyba nigdy nie użyłam takiego zwrotu. W każdym razie czuje, że niedługo rozwinie się romansik pomiędzy Niallem a Alex do tego Harry i będzie CIEKAWIEEEE ! Nie mogę się doczekać kolejnego :)
    Sophie xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Było warto czekać no ten rozdział! Chyba się uzależniłam od tego opowiadania, jeżeli to w ogóle możliwe XD hahaha Mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział, bo nie wiem czy wytrzymam :C

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze ze wrocilas czekam na wiecej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham cie ! Świetny rozdzial :) proszee napisz następny szybciej , bo normalnie nie wytrzymam :p

    OdpowiedzUsuń
  6. No po prostu bomba!!! Codziennie to wchodze i sprawdzam czy czegos nie ma, juz stracilam nadzieje, a tu BACH!!! i mamy nowe cudo! BOSKIBOSKIBOSKI

    OdpowiedzUsuń
  7. Nareszcie. Rozdział jest super. Czekam na następny i mam nadzieję, że dodasz to wcześniej niż ostatnio, ale jeśli nie, to i tak będę czekać, bo warto. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nawet nie wiesz ja bardzo się cieszę ze dodalas rozdział. Jest oczywiście świetny i ju nie może się doczekać następnego :** / sally

    OdpowiedzUsuń
  9. Wspaniały. :)
    Brakowało mi tego opowiadania. ;/
    Ooo Niall I Alex.. :D
    Czemu ona jest zazdrosna o Harrego..?! Minęło dość dużo czasu i do tego ona go zostawiła, a nie on ją! Nie rozumiem jej.
    Teraz jeszcze będą pracować razem.. Ale jestem ciekawa co z tego wyniknie..
    Czekam na next.
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. świetny rozdział <3<3

    OdpowiedzUsuń
  11. nie mogę się doczekać akcji z Niall'em oby więcej <3 o cieszę się że wróciłaś i czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jeśli mam czekać na kolejny taki rozdział miesiąc to jestem w stanie. Uważam, że to jeden z tych lepszych mimo, iż nie ma za dużo Harry'ego, ale dzieję się coś co daje parę wskazówek. Nialler? Cóż czekam :D

    OdpowiedzUsuń