piątek, 11 października 2013

Eleventh



Chyba wziął to na poważnie. Kiedy położyłam się do łóżka, długo nie mogłam zasnąć. Średnio obchodziło mnie to, że spałam w czarnej koszulce na ramiączkach i szarych majtkach. Może byłam lekko, skrępowana.
Ale nie było Go. Nie mogłam zasnąć, bo nie wiedziałam gdzie jest i co robi? Chyba się martwiłam. Albo po prostu przejmowałam. To lepiej brzmiało. Po prostu wyszedł bez słowa, zostawiając mnie samą.
W końcu wstałam z łóżka i usiadłam na parapecie, przyglądając się przez okno, opustoszałej uliczce.
Gdzie on poszedł? Ja tylko powiedziałam to co myślałam. Nie wiedziałam, że to go urazi, w jakikolwiek sposób. On jest zbyt poważny. I tym mnie wpienia. Niech wrzuci na luz. Teraz jestem pewna, że z takim dupkiem, który obwinia mnie za wszystko, nie mam zamiaru się zadawać.
Wzięłam do ręki telefon i wykręciłam numer do Stelli. Nie ważne, że była trzecia nad ranem.
-Halo?-usłyszałam jej zaspany głos.
-Stella? Ten wyjazd to jedna, wielka porażka.-westchnęłam poirytowana.
-Co się stało?-oprzytomniała i spytała, żywo.
Wyjaśniłam jej zaistniałą sytuację. To jak się czułam, było nie do opisania. Nie czułam się winna. Miałam prawo być zła. Spędzenie nocy, sześćset kilometrów od domu, nie było w planach. Nie czułam się tu bezpiecznie. Czy z nim, czy bez niego. Nic mi nie odpowiadało. Chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu i nigdy więcej nie dać się namówić, jego propozycjom.
-To głupie z jego strony.-odparła Stella.-Nie powinien cię samej zostawiać.
-Najgorsze jest to, że nie wiem gdzie poszedł.-dodałam, wplatając palce w włosy.
Złapałam za związane w luźnego kucyka włosy kiedy usłyszałam otwierające się drzwi.
W pokoju było ciemno, ale byłam pewna, że to on.
-Stella... Ja.. Muszę kończyć.
-Zadzwoń do mnie jutro.
Położyłam telefon  na komodę i powoli podeszłam w jego stronę.
-Gdzie byłeś?-spytałam półszeptem.
Kiedy podeszłam jeszcze bliżej poczułam od niego alkohol. On był pijany!
Złość która we mnie narastała była nie do opisania. On ma jutro do przejechania pół Anglii, a jest całkiem zalany! On jest nieodpowiedzialny. Co by było gdybym nie miała przy sobie, dokumentów? Nie uratowałabym mu dupy. Gdybym wiedziała, że tak będzie, na pewno bym się na to nie pisała. I nigdy więcej!
-Co cię to obchodzi.-warknął.
-Nie denerwuj mnie! Jesteś pijany! Co ty sobie myślałeś, kurwa!-zawołałam.
-Daj mi spokój! Po prostu się odczep!-podszedł do mnie bliżej i złapał za nadgarstki.-Odkąd się pojawiłaś wszystko się komplikuje. Sprawiasz, że jestem kim nie powinienem być. To denerwujące. Mogłabyś zostawić mnie w spokoju!
Patrzyłam na niego tępo. Zignorował mnie doszczętnie. Rzucił się na łóżko i zamknął oczy.



~*~

-A ten pan nie będzie jeść?-spytała pokojówka wskazując na nieruchomą postać Harry'ego.
Tak jak się położył. Tak spał całą noc.
-Nie.-odparłam obojętnie.
Kobieta skinęła głową i wyszła z pokoju.
Otworzyłam drzwi od łazienki na szerokość i weszłam do środka. Stanęłam przed lusterkiem i przyjrzałam się swojej brzydkiej twarzy. Ugh... Nie miałam ze żadnych kosmetyków, które chociaż trochę mogły zakryć moje, niedoskonałości. Zaczęłam przeszukiwać torebkę, w celu znalezienia, chociaż marnego korektora. Znalazłam go! I małą tubkę tuszu do rzęs. Zakryłam cienie pod oczami i świecące się policzki, a rzęsy ozdobiłam cienką warstwą tuszu.
Psychicznie nastawiałam się na to, że powrót do domu, leży w moich rękach, bo księciunio na pewno nie będzie wstanie. Musiałam ogarnąć drogę do Leeds. Później z górki.
-Czemu odmówiłaś dla mnie śniadanie?-usłyszałam stłumiony głos z pokoju.
Wychyliłam głowę i spojrzałam na łożko.
Leżał z twarzą przygniecioną do poduszki. Ja milczałam. Zakręciłam tusz i wrzuciłam do torebki, po czym wróciłam do pokoju.
-Daj mi kluczyki.-zażądałam.
Chłopak przekręcił głowę w moją stronę i zmrużył oczy od rażącego słońca.
-Po co?-spytał zdezorientowany.
-Nie będziesz prowadził.-oznajmiłam.-Chcę jeszcze żyć.
-Chyba żartujesz!-zakpił.
-Kluczyki!
Zaklął pod nosem i wyjął z tylnej kieszeni kluczyki. Wzięłam je od niego i wpakowałam do swojej.
-Wstawaj! Doba hotelowa się kończy!-zawołałam.-Chcę jak najszybciej wrócić do Londynu.
Byłam lekko podekscytowana, że mogę poprowadzić jego "mućkę". Pierwszy raz będę prowadzić taką krowę. Nabiorę doświadczenia.
Styles zwlókł się z łóżka. Marnie wyglądał. Był blady, miał podkrążone oczy i na kilometr czułam od niego alkohol. Kacyk?
Wzięłam torbę na ramię i wyszłam z pokoju nie czekając na niego. Zeszłam po schodach na dół do recepcji i oddałam klucz, po czym wyszłam z motelu i skierowałam do samochodu. Wsiadłam za kierownicę, włożyłam kluczyki do stacyjki i oparłam się o fotel, czekając na Harry'ego.
Sięgnęłam do schowka, modląc się, żeby znaleźć tam GPS. Znalazłam mały, czarny. Wpisałam drogę do Leeds, kiedy Harry wsiadł do auta. Na nosie spoczywały mu czarne okulary przeciwsłoneczne, a w ręku trzymał napój energetyczny.
-Jedź płynnie, powoli i tak żebym nie musiał wysiadać.-oznajmił.
-Wybacz. Ja tak nie potrafię.-odparłam i przekręciłam kluczyk.



~*~

-Alex zwolnij!-poprosił Harry.
Kątem oka spoglądnęłam na niego. Był blady, marny i... Chory. Spał przez pół drogi. I nawet denerwujący głos GPS'a go nie denerwował, w przeciwieństwie do mnie. Byłam już zmęczona.
Plecy mnie bolały niemiłosiernie. Lepiej jedzie się na miejscu pasażera.
-Alex.-powtórzył błagalnie.
-Zatrzymać się?-spytałam, patrząc na licznik.
-Jeśli możesz..
Zjechałam na pobocze. Byliśmy w szczerym polu.
Harry wyszedł z samochodu, a ja zgasiłam silnik.
Wiedziałam, że dzisiaj nie będzie, co liczyć na przepychanki, czy kłótnie. Poza tym byłam litościwa, TYLKO ze względu na to, że wiem jak to jest. Z własnego doświadczenia. To ten jeden raz. I obiecuję, że to koniec. Jeśli ma zamiar mnie tak traktować to podziękuje. Poza tym nie obchodzi mnie to. Mam swoich znajomych. Po prostu nie powinniśmy sobie wchodzić w drogę. Nawet  jeśli tak myślę, to czuję, że to nie możliwe. Po prostu to czuję i boję się, że tak jest. Ale moja cierpliwość, co do niego jest u kresu wytrzymałości.
Po dziesięciu minutach wsiadł do samochodu, bez słowa.
Ja również nie zamierzałam się odzywać.


~*~

Do końca drogi, żadne z nas się nie odzywało. Pokierował mnie do swojego domu, który nie powiem, ładnie wyglądał. Nie podziękowałam, powiedziałam tylko "cześć" i poszłam.
To naprawdę był najgorszy wyjazd, na jakim byłam. Gorszy, niż wycieczka. Tam miałam Stellę i Zayna, który zawsze poprawił mi humor. A w Glasgow? Byłam zdana na siebie.
I pomyśleć, że kiedy tu się wprowadziłam nie chciałam się z nikim zadawać. Wolałam samotnie siedzieć na przerwach i z nikim nie gadać, albo po prostu ich odpychać. A teraz? Teraz to chyba nie wyobrażałam sobie dnia, kiedy nie usłyszałabym głosu Stelli, albo śmiechu Zayna. Chociażby zobaczyć głupią Mish. To wszystko było dla mnie niezbędne.
Szłam poboczem kilka ulic dalej od mojego domu. Było po dziesiątej i ciemno, jak w dupie, ale potrzebowałam odetchnąć świeżym powietrzem i pobyć sama. W każdym bądź razie, nie zbyt chciałam iść do szkoły. Weekend ciągnął się w nieskończoność i nie wierzę, że to mówię, ale wolę szkołę, niż powtórkę tego.
Niespodziewanie poczułam na sobie duże ręce. Zayn? Tim? Albo w najgorszym przypadku, Harry?
-Dobry wieczór, skarbie!-wymruczał mi do ucha.



Elie: Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam! Przepraszam!
Wiem, że to strasznie długo trwało, ale obiecuję, że już tak nie będzie. Dziękuje za ostatnie komentarze! <3 Mam nadzieję, że ten rozdział (chociaż tak strasznie spieprzony) spodoba się. Przynajmniej liczę na to i na więcej komentarzy, z Waszej strony. Wiecie, że to motywuje do dalszej pracy!
Udanego weekendu, girls! <33
Całusy! ; *

7 komentarzy:

  1. Kto to? Czyżby pijany Harry? A może Chris?
    Świetny rozdział ♥ Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero dzisiaj zaczęlam czytać tak więc jestem. :)
    Już się nie moge doczekac nastepnego. Coś mi sie zdaje że to będzie Chris albo Zayn. Bo jakoś nie moge uwierzyć by był to Harry, od razu potem jak ona poszła od niego do swojego domu...
    Ale jestem ciekawa. <3
    ~ @Roxy_Wachowiak ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze, jak mogłaś skończyć w takim momencie? Ja już nie mogę się doczekać, by dowiedzieć się, kto to jest. Sama nie wiem.. Harry chyba nie, bo by mi to nie pasowało, chociaż cieszyłabym się, gdyby był to on. Ja osobiście obstawiam Zayn'a, nie wiem czemu, może dlatego, że taka opcja też mi pasuje. Ale wolę poczekać. :)
    Bardzo mi się podoba, z każdym rozdziałem coraz bardziej. <3

    Zapraszam do siebie na nowy rozdział. c:
    http://drive-harry-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Na wstępie chciałam Cię BARDZO przeprosić za to, że nie komentowałam. Jestem na siebie bardzo zła i nawet nie wiesz jak teraz pluję sobie w brodę. Przepraszam, Elii. Mam cichą nadzieję, że mi wybaczysz. :c
    Co do rozdziału to jest... KJDKAJJKHFJSDF
    Lofffkii soł macz, serio. I nie przepraszaj bo dostaniesz kopa w dupę. Ja nie żartuje, przecież o tym wiesz.
    Musisz uwierzyć, że masz wielki talent!
    Jak ja nie lubię jak oni się kłócą -.- No serio. Jeszcze Harry na nią krzyczy, to tym bardziej mnie krew zalewa. Obydwoje zachowują się jakby mili okres. Wytrzymać z nimi nie można. Trafił swój na swojego.
    W każdym razie i tak ich kocham i oni MUSZĄ być razem. Nie ma innej opcji. Harry ma teraz do niej przyjść i przepraszać na kolanach. Bo jak nie, to... Ciocia Iza wyjmie piłę mechaniczną i nie będzie już tak wesoło.
    Ubóstwiam ten rozdział, tak samo jak Ciebie moja Droga.
    Pozdrawiam i życzę weny <333

    OdpowiedzUsuń
  5. pochłania mnie myśl, co będzie daaaaaaalej! *.*
    krótko mówiąc - zachowanie harry'ego wpłynęło na cały wyjazd. i definitywnie je zakończyło. a mogło być tak pięknie. :c
    czym nas zaskoczysz dalej? czekam! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. ciekawe opowiadanie i pomysł.
    Świetnie rozwijasz fabułę :) Tak, właśnie Harry ma przepraszać. I koniec.
    Dziękuję za komentarze pod School Story i http://show-how-you-love.blogspot.com/?zx=83c420dac917db45

    Miłe że ci się podoba i czytasz. School Story piszę z Karoliną, więc nie tylko to mój pomysł :p

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczerze mówiąc nie wierzę, że byłam tak głupia i nie czytałam Twojego opowiadania ;o. Jest zajebiste *-*. Muzyka do rozdziałów ... Powiem Ci, że trafiłaś idealnie w mój gust :D. Nie mogę się do niczego przyczepić, absolutnie niczego. Czekam z niecierpliwością na następny!
    Zapraszam:
    http://rid-nik-and-london.blogspot.com/
    Ridley<3

    OdpowiedzUsuń