piątek, 25 października 2013

Sixteenth




Zawsze zastanawiałam się, jakie to uczucie zakochać się... Ludzie mówią, że nie potrafią tego opisać i to prawda. Nie wiem jakich słów użyć, żeby oddać choć kapkę, tego co czuję. To niewyobrażalne. 
Kiedy się poznaliśmy nie lubiłam go. Uważałam go za aroganckiego i egoistycznego dupka, który siedzi przy jednym stoliku na stołówce. I myślałam tak dopóki nie zauważyłam, jak mnie wspierał podczas tego, co się stało. Kiedy go pocałowałam czułam coś szczególnego. Coś, co było czymś niezwykłym dla mnie. Był brakującym składnikiem w moim życiu. Kiedy go nie było nie funkcjonowałam normalnie i nie potrafiłam przestać o nim myśleć. Jakby zawładnął moim mózgiem po całości. I mogłam przed sobą to powiedzieć. Kochałam go. Kochałam Harry'go Stylesa. 
Pokazał mi swoje oblicze, które próbował ukryć przed wszystkimi. Był opiekuńczy wobec mnie i czuły. Uwielbiałam jego bliskość.. Jego zapach i jego usta. Każda jego część była dla mnie skarbem. 
-Jesteś pewna? Może wrócę?-usłyszałam po raz setny pytanie od mamy.
Jej głos w słuchawce zdawał się bardziej zniekształcony, niż naprawdę.
-Baw się dobrze i mną nie przejmuj -upierałam się.-Jest mi lepiej po tym, jak byłyśmy na posterunku. Zaufaj mi. Muszę wrócić do rzeczywistości. Pozdrów Jionni'ego. 
Przesunęłam palcem po ekranie i zamknęłam drzwi na klucz.
Czułam jakby jakiś ciężar mi spadł... Naprawdę było mi o wiele lepiej, wiedząc, że ten sukinsyn tak łatwo się nie wywinie. W pewien sposób poczułam się też bezpieczniejsza. To było dla mnie trudne, opowiadanie o tym, ale nie żałuje. 
Nim zdjęłam buty, ktoś zadzwonił do drzwi. Spojrzałam przez wizjer i uśmiechnęłam się na widok znanej mi osoby.
Otworzyłam drzwi, a Harry od razu wślizgnął się do środka. Na jego twarz wkradł się słodki uśmieszek, który rzadko pokazywał. Wyglądał wtedy bardzo uroczo i.. Młodziej. Z pewnością, młodziej.
Poszłam do kuchni i zaparzyłam herbaty, a Harry w tym czasie włączył jedną z moich ulubionych płyt Justina Timberlake. Tak, owszem. Alex lubi coś, poza za jazgotem z 90-tych, jak to mówi moja mama. Zdarzają się nie liczni wykonawcy, który zawładną moim sercem tworząc muzykę inną niż Nirvana. 
Uśmiechnęłam się słysząc dźwięk "Rock Your Body". Wzięłam do dwóch rąk po kubku i skierowałam się na kanapę, obok Harry'ego. 
-Gdzie twoja mama?-spytał, odkładając kubek na stolik.
-Wyszła z Jionnim -oznajmiłam.-Chyba nie wróci na noc.
-Czyli jesteś sama? To dobry pomysł?-wydał się przejęty.
To mi się podobało. Chodzi mi o to, że nigdy w życiu bym nie pomyślała, że Harry Styles jest opiekuńczy i się o mnie martwi. Mam wrażenie, że teraz poznaje go na nowo, jego inne strony.
Niepewnie skinęłam głową. Cóż... Świadomość, że policja zajęła się Chrisem, nie poprawiła mi humoru. Nadal było coś czego się bałam i trudno było mi się tego pozbyć.
-W takim razie zostanę z tobą -zadeklarował ujmując moją dłoń. 
Nie wiedziałam, czy jestem w jakimś reality-show. Po prostu nie mogłam uwierzyć, w to co się dzieje i... To było dla mnie czymś niesamowitym. 
-Jutro Louis gra mecz na tutejszym stadionie, chyba ci o tym nie mówił, ale nas zaprosił. Później robi u siebie imprezę i chciał żebyśmy przyszli -wyjaśnił uważnie obserwując moją reakcję.Trochę mnie to denerwowało, bo zachowywał się jakbym była porcelanową laleczką. 
Chciałam być taka  jak wcześniej, więc powinien mnie traktować, jakby nigdy nic się nie wydarzyło, chociaż wiem, że to nie jest takie łatwe.
-Jeśli nie chcesz, to nie musimy...
-Kto powiedział, że nie chcę? -weszłam mu w pół słowa.
Przysunęłam się bliżej do niego. Nasze usta niemal się stykały. Czułam jego miękkie usta, kiedy w końcu się zetknęły. Zawsze smakują tak samo... Jak narkotyk, który uzależnia. On był nałogiem, a ja się uzależniłam. 
Jego język delikatnie wsunął się do moich ust, gładząc delikatnie podniebienie. Wplotłam swoje ręce w jego włosy z lekkim naciskiem, co sprawiło, że Harry położył się na kanapie, a ja spoczywałam na nim.
-Szkoda, że nie wiesz, jakie moje uczucie jest do ciebie mocne -wyszeptał, odrywając swoje usta.
-Mogę sobie wyobrazić -mruknęłam, przejeżdżając kciukiem po jego zranionej wardze.
-Tak mnie na początku wkurzałaś, a teraz leżysz na mnie -zaśmiał się szelmowsko.
Spiorunowałam go wzrokiem.
-A kto powiedział, że przestanę? -spytałam, przechylając głowę w bok.
-Niskie jest wredne..-westchnął pod nosem.
Podniosłam się z niego oburzona. Wzięłam pierwszą, lepszą poduszką, którą oberwał po głowie.
-Wcale nie jestem niska! -zawołałam.-Natomiast ty za karę śpisz, na kanapie, Styles! Dobranoc!
Pomachałam do niego kierując się na górę do pokoju.



Harry


Może nie zmieniła się przerażająco. Nadal było od niej czuć zapach tytoniu, co trzeba było zmienić. Nie ograniczała swojego słownictwa, ani wybuchów. Może przestała podejmować pochopnie decyzję i jest jeszcze bardzo ostrożna. 

Nie przeszkadzało mi to. To wszystko było dla mnie nierealne.
Zaśmiałem się pod nosem, leżąc na wznak na kanapie. 
Zakochałem się w największej wredocie na całym świecie, ale zarazem najpiękniejszej i jedynej w swoim rodzaju. Ona nigdy się nie zmieni, nawet po tym co się stało. W końcu dojdzie do siebie. 
Tym bardziej nie mogłem doczekać się jutrzejszego dnia. Będziemy mogli spędzić więcej czasu razem. A co ze mną? Fakt, dużo się zmieniło.. Poczynając ode mnie. Po prostu wróciłem do swojego poprzedniego wcielenia, przynajmniej w połowie. A to wszystko przez Nią.
Nagle z jej pokoju, dobiegł do mnie głośny krzyk. Na początku zmroził mnie, ale od razu wstałem i pobiegłem do jej pokoju. 
Alex wiła się na łóżku krzycząc. Spała i płakała... To wszystko przez sen. Koszmar. Nie wiedziałem, co powinien zrobić. Czy ją obudzić, czy przeczekać? Tak, Harry! Zaczekaj, aż się wykończy. Jesteś genialny!
Podszedłem po cichu do łóżka i dotknąłem delikatnie jej pleców. Dalej krzyczała. 
-Alex!-zawołałem. 
Potrząsnąłem jej ciałem, próbując ją wybudzić. Pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Wiedziałem, że to się zdarzało, bo mi o tym powiedziała, ale nie że tak często. 
-Alex!-ponowiłem próbę i znowu nią potrząsnąłem.
Dziewczyna nagle zerwała się z łóżka i gwałtownie usiadła na łóżku. 

Przetarła dłońmi, twarz i zgarnęła włosy na jeden bok.
-Wszystko w porządku? -spytałem.
Dziewczyna przymknęła na chwilę oczy, jakby chciała zapomnieć o tym, co się przed chwilą wydarzyło. 
-Co ma być w porządku?!-zawołała, wstając z łóżka.
Stanęła pod oknem i zaczęła krążyć przy nim, zdenerwowana. Trzymała ręce założone na piersiach i co chwilę przygryzała wargę.
-Nic nie jest w porządku, Harry -rzuciła chłodno.-Czasami mam takie dni, kiedy chcę być taka jak wcześniej i staram się taka być, a nagle rozklejam się, jak jakiś bachor! Nie mogę o tym zapomnieć! Czuję się obrzydliwe, wiesz? Brzydzę się swojego ciała, wyglądu, głosu i całej siebie, ale i tak wszyscy uważają, że "wszystko będzie dobrze", ale to nie jakiś pierdolony film!-krzyknęła.
Podszedłem do niej, łapiąc za nadgarstki.
-Nie brzydzę się tobą. Dla mnie jesteś... Idealna. Staram się Cię zrozumieć, chcę ci pomóc.
-Nie potrzebują pomocy! A ty mnie wcale nie rozumiesz, okej? Nikt mnie nie rozumie, więc nie udawaj, że tak jest, do cholery!
Byłem zdezorientowany, bo za bardzo nie wiedziałem dlaczego jest zła i jak powinienem się zachować. Górowała nade mną złość, a to dlatego, bo mnie od siebie odpychała kiedy próbowałem jej pomóc. To kółko zamknięte.
-Ty nie chcesz pomocy. Odrzucasz ją myśląc, że sobie sama poradzisz, ale tak nie będzie, zrozum!-wypaliłem.
Fakt, nie wiedziałem, co czuła. Teraz, wczoraj, czy kilka dni temu, kiedy mnie nie było. Nie jestem w stanie jej rozszyfrować, zwłaszcza teraz kiedy jest rozdrażniona, a to tylko dlatego, że starałem się pomóc. Przecież robię to tylko dla niej. To, że zmieniam się dla niej, nie znaczy, że zmienię się dla innych. To nie wchodziło w grę. Dlatego, mogła to zrozumieć i przyjąć do wiadomości.
-Zostaw mnie samą -szepnęła.
Stałem przez chwilę nieruchomo w miejscu, będąc pewny, że za sekundę zmieni zdanie i będzie chciała, żebym został. Tak się nie stało.
-Idź...-mruknęła wracając z powrotem do łóżka.



Alex

Och fakt! Nie byłam wczoraj przemiła, ale naprawdę nie byłam w nastroju, na czułostki. Byłam zła na siebie, że po raz kolejny, dałam wolną rękę mojej bojaźliwości i że zaczęła nade mną górować. Dni były wspaniałe, natomiast noce, były najgorsze z możliwych. 
Kiedy się obudziłam, było przed siódmą i jeśli nie byłoby tego wypadku, to nigdy bym wcześniej tak nie wstała. Ale wydarzenia z tamtej nocy, odbierały mi sen, przez większość część nocy.
Zastanawiałam się, czy Harry wyszedł, czy nie. Bałam się wstać i sprawdzić, czy leży na kanapie, ale pocieszałam się faktem, że nie słyszałam trzasku drzwi. To było zdecydowanie najgorsza noc. 
Nie wiem, czy to co się zdarzyło między nami, będzie miało wpływ na dalszą część tego, co ma się dzisiaj stać. Nie chciałabym tego. Faktycznie byłam wczoraj zła i prawdopodobnie się na nim wyżyłam, ale nie chciałam tego i przykro mi z tego powodu. To była kłótnia? Mam ją potraktować jako pierwszą? Mam nadzieję, że nie będzie zły, bo ostatnie czego mi do szczęścia potrzeba to jego fochy.
Dzisiejszy nastrój nie należał do tych najlepszych. Cóż byłam niewsypana, więc po pierwszy powód. A drugi to to, że miałam na sumieniu Stylesa.
Niepewnie wstałam z łóżka i po cichu skierowałam się przez korytarz, na dół. 
Przeszłam przez salon do kuchni nastawić wodę na kawę. 
Wtedy usłyszałam jak Harry wstaje z kanapy. Odwróciłam się do niego i bacznie obserwowałam każdy jego ruch.
Wziął ze stolika swój zegarek i sprawnie zapiął go na nadgarstku, po czym wziął portfel i schował do tylnej kieszeni.
-Wychodzisz?-spytałam.
Kiwnął niepewnie głową, unikając kontaktu wzrokowego.
-To na kiedy mam być gotowa?-ruszyłam powoli za nim do przedpokoju.
-Nie wiem, jak chcesz -mruknął obojętnie.
-Nie ignoruj mnie, okej?-podniosłam lekko ton głosu.
-Nie ignoruję cię. Po prostu staram się Ci nie pomagać, bo raczej nie chcesz jej ode mnie. Albo w ogóle.
Wyszedł.



Elie: Cóż.. Z czystym sumieniem mogę przyznać, że ten rozdział nie jest PERFECT, ale jestem chora. Mam anginę i czasami widzę podwójnie xD. 
W każdym razie jestem trochę zaniepokojona, bo przez ostatnie dwa rozdziały nazbierało się ponad 10 komentarzy, a teraz z trudem 9.
Słuchajcie, jeśli macie jakieś zastrzeżenia, to zawsze możecie napisać do mnie na GG, czy na Twittera. Stworzyłam specjalną zakładkę. 
Ja nie gryzę, serio ; > 
W każdym razie mam nadzieję, że nie bez powodu klikacie, że czytacie (kliknęło 41 osób), a  także obserwujecie. 
Całusy ; *

14 komentarzy:

  1. Pierwsza? Jak fajnie nigdy nie byłam chyba pierwsza.
    Masz anginę? Biedactwo, Życzę zdrowia. ♥ ♥ ♥
    Świetny :D
    Ale Alex nakrzyczała na Harrego. Mogła go przeprosić, albo się na niego nie wydzierać. To chyba nie jego wina że chce jej pomóc. Zachowała się trochę jak suka. No, ale nie każdy lubi gdy się mu pomaga.. więc zostawiam to bez komentarza. Nie mam już swojej opini na ten temat. Jak dla mnie to racja jest po obu stronach.
    Oj Harry czemu tak szybko rezygnujesz.. ? Walcz ! Nie poddawaj się ! Wierzę w ciebie! Dasz radę. :)
    Czekam na next.
    Pozdrawiam
    ~ @Roxy_Wachowiak
    ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. super czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. rozdział cudowny nie wiem czemu było mniej komków;((( piszesz świetnie kochana czekam na nexta ;DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. Swietny rozdział nie moge doczekac się nastepnego ;) pisz go szybko <3

    Alekksandra8

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na next <333!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. na początku cud, miód malina, a pod koniec takie spięcie. no nie wytrzymam. :<
    Harry tak się stara, a tu Alex chyba nie docenia tego. szkoda, biedny chłopak. zniechęci się i co dalej? jeszcze nie daj Boże od niej ucieknie!
    zdrówka życzę i oczekuję następnego. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy. Bardzo. ;3
    Pozdrawiam.
    Miłego dnia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku, a tak cudownie się zapowiadało. No przecież ona go kocha, to dlaczego tak nagle diametralnie zmieniła zdanie? W sensie z tą kłótnią. Rozumiem, że jest jej ciężko. Ale Harry naprawdę chce jej pomóc i moim zdaniem z każdym rozdziałem robi się coraz bardziej uroczy. Mam nadzieję, że się pogodzą i będzie okej, a Alex nie zrobi niczego głupiego.
    Życzę szybkiego powrotu do zdrowia, ale choroba naprawdę w niczym nie przeszkadza, bo rozdział jest genialny. <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Och, nawet nie wiesz jak czekałam na nowy rozdział! Jest naprawdę świetny :)
    Nie mogłam poprzednio skomentować bo mój interenet się zbuntował - przepraszam :(
    No, ale teraz piszę! I mówię - Alex było przeprosić! I do Hazzy - Harry, co tak
    łatwo się poddajesz? Zrobisz le foch i już? O nie, tak nie wolno! Prawo do le fochów mają dziewczyny xD
    Chociaż jestem zmuszona przyznać że z punktu widzenia bocznego obserwatora (czyli np. Mua ;P) Alex potraktowała troszkę niesprawiedliwie Hazzę tej nocy :( Ale co powiedzieć - życie...
    Kochana moja! Życzę szybkiego powrotu do zdrowia! Kuruj się! :*
    Nika <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Elii, patrz bo jak ja Cię zaraz kliknę, to cała Warszawa się zatrzęsie. Kobieto, czy ty nie rozumiesz, że to jest CUDOWNE? No, nie wierzę. Ty jesteś taka skomplikowana, że głowa mała. Ale kocham Cię, pamiętaj o tym. Tak, wiem, że ty też mnie kochasz, hahahahahahaha <3
    Rozdział jest niesamowity! Chociaż oni wcale nie musieli się kłócić, wiesz? Dlaczego to zrobiłaś? Oni powinni być teraz tacy słodcy i w ogóle. No wiesz, kwiatki, czekoladki i te sprawy. A nie. Boże, Elii. Serio muszę do Ciebie zadzwonić ;)
    Rozumiem, że dla Alex jest ciężko, ale nie powinna odpychać Harry'ego. Przecież on tak się stara.
    Mam nadzieję, że wszystko się między nimi ułoży <3
    Pozdrawiam i życzę weny <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Dopiero zaczęłam czytać Twoje opowiadanie, ale muszę
    powiedzieć, że jest ŚWIETNE ! Spośród wszystkich blogów, które czytam lub czytałam (A wierz mi jest tego ponad 300 ;D ) to znajdujesz się w pierwszej 10 :D
    Rozdział super ! Nie mogę się doczekać następnego. Zdrowiej mi szybko :* i cóż, do następnego.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Naprawde bardzo dobry rozdział. Jestem ciekawa jak co zrobi Alex. Moze znowu przeprosi Harrego ! :) Czekam na nastęny ;)
    Maya

    OdpowiedzUsuń