piątek, 18 października 2013
Fourteenth
Harry
On ją zgwałcił. On ją, kurwa, zgwałcił. Dotknął ją, dotknął moją Alex. Nie mieściło mi się w głowie! Uważałem go za swojego przyjaciela. Owszem, czasami, odbijało mu na punkcie panienek, ale nie przypuszczałbym, że posunie się do czegoś takiego. On był psychiczny! Powinien się leczyć. Pewnie średnio by mnie obeszło to, że zrobił to innej dziewczynie. Ale padło na Alex. Tego mu nie daruję. On powinien umrzeć i to przeze mnie. Nie będę miał tego na sumieniu. Mogę zgnić w pierdlu, żeby tylko ona był bezpieczna. Tylko kto jej to bezpieczeństwo zapewni, jak nie ja? Nie chcę, żeby to był ktoś inny!
Wybiegłem z jej domu rozzłoszczony i od razu skierowałem się do tego gnoja.
Kiedy doszedłem do jego domu, zastałem go zamykającego drzwi.
-Skurwielu!-zawołałem do niego i szybkim krokiem podszedłem.
-Harry! -uśmiechnął się jakby nigdy nic. -O czym ty gadasz stary?
Przycisnąłem go jednym ruchem do drzwi i podniosłem za jego koszulkę.
-Nie graj! Jesteś pojebany! Jak mogłeś? Jak?!-krzyczałem okładając jego twarz pięściami.
Z nosa zaczęła płynąć krew. Nie przejmowałem się tym. Byłem zwyczajnie bez skrupułów. Tacy ludzie nie powinni istnieć i ja dopilnuję tego. Nigdy więcej Jej nie tknie. Nie zobaczy jej, ani się do niej nie odezwie.
Nie pozwolę mu na to.
-Co ty pierdolisz, Styles? -warknął.
Zaśmiałem się ironicznie. On był naprawdę niedorozwinięty! Działał mi na nerwach.
-Skończ, okej? Wiem, wszystko! Jesteś totalną ciotą! Ale nie daruję ci! -wrzasnąłem.
Chłopak parsknął śmiechem. Wyglądał przerażająco. Krew sączyła się z nosa i dolnej wargi.. Wyglądał jak psychopata. Chyba nie miał tego na sumieniu... Nie wyglądał na takiego. W szkole zachowywał się normalnie. Jeszcze to dogadywanie. To naprawdę było dobre. Udawał takiego niewzruszonego, obojętnego... Znienawidziłem go, całkiem.
-Dziwka ci wszystko powiedziała! -wrzasnął.
Nasza walka przeniosła się do jego ogródka. To nie było tak, że tylko ja go biłem... Nie był mi dłużny. Starałem się szybko zbierać, po ciężkim uderzeniu w brzuch, czy szczękę, tylko po to, żeby nie dać mu przewagi. Chwilami było ciężko, ale od razu przed moimi oczami pojawiało się wspomnienie łkającej Alex, w moje ramię. Nie było dla mnie żadnych przeszkód. Popchnąłem go do tyłu zyskując czas, na otarcie krwi z ust i nosa. Chris już nie kontaktował ze światem. Nie mógł utrzymać równowagi i runął na ziemie.
Podszedłem do niego o resztkach sił i kopnąłem w brzuch.
-Mam nadzieję, że tutaj zdechniesz i nikt ci nie pomoże -mruknąłem i odwróciłem się do wyjścia.
Alex
Wróć do szkoły... ;c Podobno Chris leży ciężko pobity w szpitalu. Nic ci nie grozi ; >
Stell xx
To była trzecia wiadomość tego ranka i za każdym razem to samo. Oczywiście to było bardzo kuszące i mogłam na to przystać, ale bałam się opuścić mój dom. Po prostu nie byłam pewna. Ale cały czas się zastanawiałam co się stało z Chrisem? Kto go pobił i czemu? Karma? Mam nadzieję, że zgniję tam!
Nie będzie go w szkole, a poza Stellą i Harrym i wychowawczynią, nikt nic nie wie, więc mogę się zachowywać jak wcześniej, o ile mi się uda. To wszystko był dla mnie trudne. Wciąż, ale nie chciałam okazywać swoich słabości. Nie powinnam, bo już na zawsze zostanę tą rozlazłą kluchą.. Trzeba się pozbierać, jak najszybciej można.
Przebrałam się z pidżamy w jasne dżinsy i szary, luźny sweter. Przypudrowałam tylko buzię i jak mam w zwyczaju namalowałam na powiece kocie oko.
Zeszłam na dół gdzie mama rozmawiała przez telefon. Była zaskoczona moim widokiem i gestem dłoni wskazała, żebym chwilę zaczekała za nim wyjdę. W tym czasie założyłam na stopy jasnoniebieskie Vansy, rozczesałam włosy i pozostawiłam je rozpuszczone. Założyłam na głowę okulary przeciwsłoneczne i usiadłam obok niej.
Czy wracałam do formy? Przynajmniej tak mi się wydawało. Coraz mnie myślałam o tamtym zdarzeniu, chociaż wieczory i noce dawały znaki. Wieczorami zamykałam się w pokoju i płakałam a w nocy napadały mnie koszmary i głośne krzyki. To było naprawdę straszne! Zawsze pojawiał się on i grał główną rolę w moim koszmarze.
-Ja ciebie też -powiedziała nieśmiało do słuchawki.
Nagle z tostera wyskoczył tost. Podeszłam do urządzenia i zwinnie wyjęłam pieczywo i zaczęłam je konsumować.
Mama skończyła rozmowę i położyła swój telefon na blacie.
-Gdzie się wybierasz? -spytała związując ściągając swoje włosy gumką.
-Do szkoły -odparłam jakby to nie było oczywiste. -Z kim rozmawiałaś?
-Nie zmieniaj tematu, Alex! -skarciła mnie.
-Nadine Harrison, z kim rozmawiałaś? -wpadłam w dobry humor i nie chciałam go zepsuć. Mama chyba nie chciała marnować go, więc zaczęła się śmiać razem ze mną.
-W swoim czasie, kochana -pogładziła mnie po policzku. -Jesteś pewna, że chcesz iść do szkoły?
-Tak -przytaknęłam.-Przecież nie ma...
W porę ugryzłam się w język i nie powiedziałam mamie o Chrisie. Poczułam jak moje policzki się zaczerwieniają i zaczęłam szukać wymówki.
Obracałam tostem we dwie strony i w końcu mnie olśniło.
-Nie ma powody, żeby nie iść -odparłam dumnie.-Przecież wszystko jest po staremu, prawda?
Uśmiechnęłam się do niej i wzięłam do ręki torbę leżącą na blacie.
Pożegnałam się z nią i nałożyłam okulary przeciwsłoneczne na nos i wyszłam z mieszkania. Trochę się przeliczyłam z pogodą, bo mimo świecącego słońca, było chłodno. Postanowiłam zrobić niespodziankę Stelli i nie mówić jej o tym, a także zobaczyć minę Harry'go kiedy mnie zobaczy. Nie odpisywał na moje sms'y, ani nie odbierał telefonu, po ostatniej jego wizycie. Liczyłam, że może po prostu nie mógł się zobaczyć, ale z drugiej strony miałam obawy, że nie chcę mnie widzieć po tym, co się stało albo nie może mi pomóc. Zrozumiałam. Ale chciałam go zobaczyć. Nie będzie Chrisa, powtarzałam sobie. Nic mi się nie stanie, w szkole będę bezpieczna, a wrócić mogę ze Stellą. Wszystko jest w porządku. Jak dawniej. Kiedy stałam przed szkołą, wszystko wydawało się normalne. Ludzie, jak wcześniej mnie ignorowali i nie obserwowali. Wróciłam, suki! Może nie jestem dokładnie taka jak kiedyś, ale dobre chęci się liczą.
Weszłam niepewnym krokiem do holu. Wszyscy spieszyli się na lekcję, bo za dwie minuty zaczynała się lekcja. Skierowałam się po schodach do sali od angielskiego. Tęskniłam za twarzyczką Zayna. Nie miałam z kim żartować, przez ostatnie półtorej tygodnia.
Spóźniona! Szlag by to trafił!
Pchnęłam drewniane drzwi i wpadłam do klasy. Wszyscy zdziwieni patrzyli na mnie. Na twarzy Stelli i Zayna odmalowała się radość. Pan Houston patrzył na mnie przez chwilę, ale nie odezwał się ani słowem. Mruknęłam ciche "przepraszam" i skierowałam się do szybkim krokiem do ławki. Założyłam włosy, za prawe ucho i uśmiechnęłam się do Stelli.
Całą lekcję mój wzrok padał na ostatnią, pustą ławkę. Powinien ją zajmować, On. Czemu Go nie ma?
Byłam lekko zaniepokojona. Zero kontaktu i od razu byłam zmarnowana. Brakuje mi go, od czasu kiedy się rzadko widujemy. Tak mogę to przyznać. BRAKUJE MI GO.
-Widzimy się na lunchu? -spytałam Stellę na początku długiej przerwy.
Dziewczyna skinęła głową z uśmiechem i poszła w kierunku stołówki. Ja natomiast powędrowałam do sekretariatu. Jeśli tak stara rura (sekretarka) nie udzieli mi jakiejkolwiek informacji to jest martwa.
Zapukałam dwa razy i nie czekając na "proszę" wtargnęłam do gabinetu.
-Dzień dobry!-zawołałam udając miłą.
Kobieta której imienia nie znam, zaczerwieniła się jak to ma w zwyczaju i zsunęła okulary na krawędź nosa.
-Mam takie małe pytanie -zaczęła podchodząc do lady.
Położyłam na niej ręce i musiałam lekko stanąć na palcach, żeby z góry móc patrzeć na kobietę.
-Nie wie pani, dlaczego Harry Styles opuszcza dzień w szkole? -spytałam przygryzając wargę.
Szatynka zmarszczyła czoło i zdjęła całkiem okulary.
-Możesz powtórzyć?
-Harry Styles -zaakcentowałam każde słowo.
Sekretarka odsunęła krzesło i zaczęła przeglądać plik kartek. Przyglądała się uważnie każdej z nich, aż w końcu wzięła jedną z nich.
-Pan Styles jest zawieszony w prawach ucznia -oznajmiła.
Wytrzeszczyłam oczy i wstrzymałam oddech. Zawieszony? Harry? Wiedziałam, że czasami daje popalić i to mocno, ale zawieszony? To nie wchodziło w rachubę.. To musiała być grubsza sprawa. Nie mogłam uwierzyć, że naprawdę jest zawieszony.
-Na ile?
-Do końca tygodnia -odpowiedziała szybko, jakby chciała się mnie pozbyć.
Podziękowałam i skierowałam się do wyjścia.
Zawieszony... Co on zrobił? Co takiego przeskrobał? Nigdy bym nie pomyślała, że może posunąć się do jakiegoś czynu i to takiego, za jakie zostanie zawieszony. Musiałam się jak najszybciej dowiedzieć o co chodzi. I to on musiał mi o tym powiedzieć. Dlatego zdecydowałam, że pójdę do niego po lekcjach.
Szłam do stołówki myśląc o tym, co mogło się stać, a wtedy mnie olśniło. kiedy Harry wychodził wczoraj ode mnie, powiedział, że zrobi coś Chrisowi. Może to on go pobił? I to za to go zawiesili. Po chwili rozmyślania byłam tego pewna. Po co to zrobił? Niepotrzebne zamieszania.. W takim razie Chris wie, że mu powiedziałam. Niepewność narastała. Lekko się przestraszyłam świadomością, że Chris wie, że komuś powiedziałam. Mam nadzieję, że Harry mocno go pobił.
Odebrałam swoją tacę i skierowałam się do stolika.
~*~
-Może wrócić z tobą? -spytała znowu Stella kiedy wyszłyśmy przed budynek.
-Nie, serio.. Muszę coś załatwić. Zadzwonię do ciebie później!
Pomachałam jej na pożegnanie i zaczęłam się kierować do domu Harry'ego. Stella nie wiedziała gdzie idę, więc była zdenerwowana, a Zayn nie wiedział, czemu się tak o mnie troszczy i tak miało zostać. Na chwilę obecną.
Pamiętam mniej-więcej drogę do jego domu. Powinnam mieć jakieś obawy, że nie będzie mnie chciał widzieć, albo cokolwiek, ale średnio mnie obchodziło. Zrobił coś, przed o czym go przestrzegałam.
Nie posłuchał mnie, w takim razie musimy sobie coś wyjaśnić.
Weszłam po cichu po schodkach i zapukałam dwa razy do drzwi. Usłyszałam ciężkie kroki zmierzające do drzwi. Odgarnęłam kosmyk włosów i poprawiłam torbę. Po chwili drzwi się otworzyła, a w progu stanął Harry, natomiast za nim mała blondynka. Dziewczynka miała może z pięć lat i lekko przestraszona patrzyła, na mnie.
Twarz Harry'ego była cała posiniaczona, a dolna warga i łuk brwiowy mocno zaczerwieniony i rozcięty.
Kupka nieszczęścia.
-Po co to zrobiłeś? -spytałam i szybko zaczęłam mrugać oczami, by powstrzymać łzy.
Podrapałam się zakłopotana po czole, a Harry niespodziewanie wziął mnie w objęcia.
Elie: OMG! 13 komentarzy? O kurwa! Nigdy, przenigdy w życiu nie dobiłam do tylu. Niespodziewałam się, że tak spodobał się wam ostatni rozdział. Jestem mega happy! Kocham Was dziewczyny! Ale...
Żeby zachować tradycję, Elizka dodała spieprzony rozdział po całości i już nie będzie "happy". Starałam się, żeby był chociaż w połowie taki jako tamten, ale boję się, że chyba mi się nie udało. ;c
Wybaczcie.. Czekam na Wasz reakcje i mam nadzieję, że się ze mną podzielicie.. Komentarze kochane, to motywacja! <3
Całusy ; *
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jest świetny naprawdę :)
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego :*
WOW. WOW. WOW.
OdpowiedzUsuńCudny, po prostu.... brak słów.
Czekam z ogromną niecierpliwością na kolejny.
Pozdrawiam, udanego dnia ;3
Oh, Chris tak bardzo zasłużył. Harry księciem na białym koniu? Mega!
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie i mega dziękuję, za tak częste rozdziały.
Nie mam co czytać już ;)
Ściskam
Kiyoko
Harry jak ja cie kocham <3 Powinnien zabić Chrisa. !!! Należało się chujowi !!!
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział :)
Czekam na next.
Pozdrawiam.
@Roxy_Wachowiak
♥ ♥ ♥
Nie mow tak! Swietnie piszesz i kazdy rozdzial jest super;*
OdpowiedzUsuńDobrze, ze Harry pobil tego Chrisa ;D
Zabiję Cię, Elii przysięgam! Cholera, to jest PIĘKNE ♥
OdpowiedzUsuńDlaczego nie wierzysz w swoje możliwości? Hm? Przecież dobrze wiesz, że masz ogromny talent i jesteś cudowna. Więc mnie nie denerwuj ;)
Jak ja uwielbiam Harry'ego i Alex. Oni są dla siebie stworzeni. Ten uścisk był taki aww <3 Widać, że między nimi coś jest. Ja jestem fanką ich związku, którego jeszcze nie ma, ale mam nadzieję, że wkrótce będzie, Zrobisz to dla mnie, prawda?
Harry, przybij piątkę! Moja krew! Chris w końcu dostał za swoje. Najlepiej by było gdyby się wyprowadził do Finlandii, albo do Rosji, na Syberię. Kurde, nienawidzę tego człowieka.
W każdym razie kocham ten rozdział! Loffkii soł macz <3
Pozdrawiam i życzę weny <33
Swietny rozdzial czekam na nastepny byle szybko <3
OdpowiedzUsuńJejku, cuuuudooooo! Nawet nie wiesz jak na to czekałam! Daj nn!
OdpowiedzUsuńNika <3
Ten rozdział był genialny! Ale miałam nadzieję, że Harry wykończy Chrisa tak do końca. No cóż, nie ważne. Ważne, że w ogóle cokolwiek zrobił. Strasznie zdenerwowało mnie jego zachowanie. W sensie Chrisa. Z czego on się tak cieszył? Skończony palant. Hazz dobrze zrobił. Podziwiam Alex za to, że tak szybko była w stanie wrócić do szkoły po tym wszystkim. Mam nadzieję, że między nią i Harrym wszystko już się ułoży, żeby dziewczyna mogła czuć się przy nim bezpiecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, naprawdę. Czekam na kolejny. :*
Rozdział zajebisty :**** Czekam na następny :)))
OdpowiedzUsuńJa pierdzielę! *.*
OdpowiedzUsuńJAK JA TO KOCHAM!
BOŻE, BOŻE, BOŻE, JAK JA CI DZIĘKUJĘ ZA TĘ DZIEWCZYNĘ!
Kobieto, masz ogromny talent i zdecydowanie potrafisz go wykorzystać.
Jezuu, ja nie wiem, jak ja wytrzymam do kolejnego rozdziału, nie wiem po prostu.
Ale wiem jedno... JESTEM TWOJĄ NAJWIĘKSZĄ FANKĄ
i chcę, żebyś to wiedziała i pamiętała <33
Kocham Cię i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział!
No i obserwuję rzecz jasna xoxoxoxo
Boże, jakie to piękne !! Bardzo dobry rozdział zresztą tak jak cała reszta. Nie moge się doczekać rozmowy Harrego z Alex. Czekam na następny ! :)
OdpowiedzUsuńMaya
komentarze motywują, prawda? :D
OdpowiedzUsuńnareszcie mam chwilkę na nadrobienie blogowych zaległości a tu taki odcinek!
Alex wraca do formy, świadczy o tym chociażby jej wejście do klasy. nie ma to jak wrodzona pewność siebie!
Harry jako uczeń i to w dodatku zawieszony. jak to dziwnie brzmi. :D
końcówka rozczulająca, samo objęcie i wygląd Harryego po przejściach powoduje łezkę. :c
czekam na więcej! akcja, krew, miłość, dzieci! <3
Masz talent :) Kiedy nn? :)
OdpowiedzUsuń